poniedziałek, 8 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 10

~Ross~
Nasze usta dzieliły zaledwie milimetry. Czy ja tego chcę? Cholernie. Wpatrywałem się w jej piękne, brązowe oczka. Jedyne czego teraz pragnąłem to przyciągnąć ją do siebie i wpić się w te wyjątkowe usta, które powinny zupełnie do mnie należeć. Każda komórka mojego ciała tego pragnęła. I wtedy...zadzwonił mój telefon. Serio? Zabiję tego debila, który przeszkodził mi w takim momencie. Laura, gdy tylko usłyszała dzwonek mojej komórki odskoczyła ode mnie, wbiła wzrok w ziemię, a na jej policzkach zawitał rumieniec. Ona jest taka piękna, gdy się rumieni. Wygląda wtedy tak niewinnie, że mam ochotę objąć ją i nigdy nie puścić, aby żadne zło tego świata nie skrzywdziło tak niewinnej istoty.
-Umm...nie odbierzesz? - zapytała brunetka wciąż wpatrując się w ziemię
Pięknie. Pewnie wyglądałem jak jakiś debil. Telefon dzwoni a ja zamiast odebrać patrzę na dziewczynę jak ciele w namalowane wrota. Po prostu super.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni, a w mojej głowie pojawiało się milion sposobów na uśmiercenie/zranienie osoby, która właśnie do mnie dzwoni. Na początek mógłbym wydłubać jej oczy krzywym patykiem, następnie...
- Odbierz już - powiedziała Laura teraz udając, że robi coś na telefonie
Teraz to na 90% ja spaliłem buraka. Jaki ze mnie @!#$%&  Nie dość, że najpierw jak niepełnosprawny umysłowo się na nią lumpię, to potem jeszcze nie potrafię odebrać komórki. Brawo Ross. Brawo.
Nie chcąc wyjść na jeszcze większego debila wcisnąłem zieloną słuchawkę
- Dzień dobry. Czy mam przyjemność rozmawiać z panem Rossem Lynch?
``Dzięki tobie już nie taki dobry``- pomyślałem
- Tak. Przy telefonie. - odparłem oschle
- Dzwonię, aby potwiedzić pana obecność na spotkaniu w hotelu `Superior`...
- Niestety nie... - przerwałem jej
- Proszę dać mi skończyć. Odbędzie się pogadanka na temat niewłaściwego używania papieru toaletowego i o poważnych konsekwencjach, jakie niesie ze sobą nie spuszczanie deski po ...
- Do widzenia
- Ale otrzyma pan darmowy upominek w postaci szczotki do toalety !
Nie dając kobiecie nic więcej powiedzieć rozłączyłem się i wrzuciłem telefon do kieszeni. Pięknie. A więc straciłem szansę na pocałunek z Lau przez szczotkę do kibla? Serio? Ja to mam szczęście ...
- Rydel, Rocky i Ell wrócili już do domu - odezwała się brunetka po chwili uparcie wpatrując się w ekran telefonu
Usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałem na swoją komórkę i przeczytałem wiadomość od Rikera po czym poinformowałem:
- Van i Rik też
W tym momencie po raz kolejny rozbrzmiał dzwonek komórki. Co oni tak się na raz uwzięli, no !
- Nie odbierzesz?
- Umm - zacząłem przeczesując ręką włosy - ale to twój telefon dzwoni
Laura w mgnieniu oka obróciła się do mnie tyłem i odebrała połączenie przychodzące. Mógłbym przysiąc, że na jej twarzy zauważyłem zmieszanie, a na policzkach, tak uwielbiany przeze mnie, rumieniec.
Po krótkiej chwili obróciła się znów do mnie teraz z zaciekawieniem oglądała swoje buty:
- Calum skręcił kostkę i Raini pojechała z nim do szpitala. Za chwilę dostanie wypis i pojadą do domu Caluma.
- Too - zacząłem - wracamy sami?
- T-tak ja-asne - wydukała
Zaraz po tym ruszyliśmy w stronę mieszkania dziewczyny. 
Było już po 18.00. Lampy uliczne świeciły słabym blaskiem, a delikatne promienie wesoło tańczyły na jej włosach. Teraz była jeszcze piękniejsza niż zwykle, o ile w ogóle jest to możliwe. Szliśmy w zupełnej ciszy. Nie wiedziałem czy powinienem się odezwać. Może milczenie będzie lepszym rozwiązaniem? A co jeśli Laura źle zinterpretuje moje zachowanie? Zacząłem się denerwować. A to do mnie takie niepodobne! Moją głowę zaprzątało wiele myśli. Co tak właściwie się stało? Prawie się pocałowaliśmy i to było ... super. Nawet bardzo. Nigdy wcześniej tak się nie czułem. Ale czy Lau czuje to samo? Myślałem o tym całą drogę i zanim się obejrzałem staliśmy pod jej domem. 
- To pa Ross - powiedziała - świetnie się dziś bawiłam.
Obdarzyła mnie swoim przepięknym uśmiechem. Na ten widok i na mojej twarzy zawitał uśmiech. Nagle dziewczyna podeszła do mnie, stanęła na palcach po czym delikatnie ucałowała mnie w policzek. Następnie szybko wbiegła do swojego mieszkania i zamknęła za sobą drzwi. Ja natomiast przyłożyłem dłoń do miejsca, w którym dotknęły mnie usta brunetki i jeszcze przez długi czas wpatrywałem się w drzwi, za którymi zniknęła Laura...


~Laura~
Nie wierzę! Ja ... zrobiłam to! A co jeśli on obrazi się? Może postąpiłam zbyt pochopnie? Wbiłam wzrok w podłogę i zaczęłam intensywnie myśleć. Czułam, jak bardzo rozgrzane są moje wargi po zetknięciu ze skórą blondyna. Nie wiem nawet ile tak stałam. W pewnym momencie do kuchni weszła Van
- Eee siostra? Nic ci nie jest?
- Umm...co?- spytałam wyrwana z transu
- Dobrze się czujesz? Stoisz i gapisz się w podłogę jak..
- Świetnie! - przerwałam jej być może zbyt entuzjastycznie.
Odpowiedziało mi zdziwione spojrzenie siostry. Taa...chyba lepiej się zmywać.
- DOBRANOC!! - wykrzyknęłam i pognałam jak torpeda na górę
W mgnieniu oka umyłam się i przebrałam w piżamę. Następnie wskoczyłam do łóżka i uświadomiłam sobie, że jest za wcześnie na spanie. To nic. Za to będę mogła zatopić się we własnych marzeniach...
Myślałam długo. Odtwarzałam w pamięci każdy detal Rossa. On jest taki ... idealny. Tak idealny, że to praktycznie nierealne. Zanim się obejrzałam zrobiło się całkiem ciemno. Zmęczona oddałam się w objęcia Morfeusza.
Tej nocy po raz pierwszy przyśnił mi się Ross Lynch 


________________________________________________________________________
Witam! :D
Po tej jakże długiej nieobecności przybywam z krótkim rozdziałem, 
który kupy mi się jakoś nie trzyma! JeJ!
Ale co poradzić: Jestę debilę i nic na to nie poradzę :3
Mam nadzieję, że wytrzymacie jakoś ze mną, hm? ;p
Całuski dla Was ! :P

~Rose


7 komentarzy:

  1. Super rozdział :D
    No wreszcie! Zdali sobie sprawę ze swoich uczuć! :D
    No ba, że Ross jest idealny haha :D
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mało brakowało....Ahhh trudno
    Świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Jak mogłaś coś takiego zrobić?! Głupie telefony...
    Ale wybaczam za to że Lau dala ku buziaka w policzek ;d
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i krótki...ale dużo RAURY...i to się liczy. Hahaha...
    Ale do rzeczy. Jak mogłaś było tak blisko...tak blisko. I byłby perfect kiss...a tu nic. Ugrrr. Ale na fakcie szczotka do kibla...teraz to mi zryłaś psychę. Leże i nie wstaję. What happend?!
    Ja chcieć Raure a trybie now. Kapiszi?! Mam nadzieję. Bo Słodka jak się niecierpliwi to jest zła Ooooo...
    Ale końcówka była mega słodka. A ten całus...może i w polik ale się liczy. Fantastic. Ja chcę tego więcej...ale wiesz bardziej w przybliżeniu do ust.
    Czekam na nexta i więc Raury. No i oczywiście wyjaśnienie tego BEAUTIFUL DREAM...Lau. You know what i mean...Życzę weny. Buźka<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział jest idealny *-*
    Choć muszem powiedzieć, że przez rozdział mojej kochanej Sherówny znienawidziłam Rossa xD
    Bardzo mi się podoba :)
    Czekam na next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhu :** Jaki słodki rozdzialik. RAURA TOGHEDER FOREVER :* Buziaczek w policzek, o Luju Mmmm..
    Czekam na next :)
    ~Livv

    OdpowiedzUsuń